poniedziałek, 15 lutego 2021

13. Wyciąg z konta

 

Moja radość powodowana regularnym korzystaniem Froda z kuwety, okazała się przedwczesna. Jednak uważam, że jest zbyt inteligentny, by nie rozumieć moich życzeń, dlatego jestem przekonany, że robi to z jakiegoś powodu. Szczególnie po tym, jak załatwił numer jeden i dwa w rogu przy komuterze, prawie pod moim krzesłem.

- Może chciał cię za coś ukarać – z poważną miną zauważyła córka. Chyba nigdy nie zapomni, jak przed laty kotka Lucy subtelnie budziła ją, by wstała i w końcu podała jej żarcie, że zniecierpliwiona brakiem reakcji, nasikała temu biednemu dziecku na kołdrę.

- Ale za co? Ja mu serce na dłoni... – niemal zapiszczałem chrypliwie, - a może to z miłości? Znaczy teren, żeby kocury się do mnie nie zbliżały? – Szczerze wolałem ten wariant! – W końcu czuć ostatnio u niego nasilenie rujki.

Zew natury naszego chłopaka wyraźnie odczuł już babci maltańczyk, który wyszedł od nas tak sponiewierany uciekaniem przed natrętną falą frodowych uczuć, że babcia musiała go zanieść do domu na rękach. Następnie jednym cięgiem przespał kilka godzin, a wstając popiskiwał, zapewne przez dokuczające mu zakwasy.

- W życiu się jeszcze tyle nie nabiegał! – babcia rechotała potem do słuchawki – Frodo to jednak rasowy inwestor. Postanowił kuć żelazo póki gorące i lokować plemniki przy pierwszej lepszej okazji!

Mnie ta cała sytuacja raczej średnio bawi, jeśli mam być szczery. Świadomość, że Frodo nigdy się nie rozmnoży jest nawet nieco przygnębiająca. Rozmnażanie jest takie przyjemne...

Za to szczerze ubawiłem się przy okazji następnej babci wizyty. Zaraz po przyjściu krzyknęła – w kuchni leży wyciąg z Froda konta! – W mig pojąwszy o co jej chodzi, zaniosłem się gromkim śmiechem. – O, przepraszam, dwa! Jeden z rachunku bieżącego, a drugi z oszczędnościowego! – dobiła mnie!

No i mamy nowe określenie na fekaliczne historie, które z pewnością jeszcze nieraz trzeba będzie opisać. Piękne. Brawo babcia!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

24. Urodzony chirurg

- Co tam dobrego kroisz? - babcia zajrzała mi przez ramię.  - To dla Froda. - O, cielęcinka. Pewnie jeszcze zadnia - powiedziała z przekąsem...