Moja radość
powodowana regularnym korzystaniem Froda z kuwety, okazała się przedwczesna.
Jednak uważam, że jest zbyt inteligentny, by nie rozumieć moich życzeń, dlatego
jestem przekonany, że robi to z jakiegoś powodu. Szczególnie po tym, jak
załatwił numer jeden i dwa w rogu przy komuterze, prawie pod moim krzesłem.
- Może chciał cię za
coś ukarać – z poważną miną zauważyła córka. Chyba nigdy nie zapomni, jak przed
laty kotka Lucy subtelnie budziła ją, by wstała i w końcu podała jej żarcie, że
zniecierpliwiona brakiem reakcji, nasikała temu biednemu dziecku na kołdrę.
- Ale za co? Ja mu
serce na dłoni... – niemal zapiszczałem chrypliwie, - a może to z miłości?
Znaczy teren, żeby kocury się do mnie nie zbliżały? – Szczerze wolałem ten
wariant! – W końcu czuć ostatnio u niego nasilenie rujki.
Zew natury naszego
chłopaka wyraźnie odczuł już babci maltańczyk, który wyszedł od nas tak
sponiewierany uciekaniem przed natrętną falą frodowych uczuć, że babcia musiała
go zanieść do domu na rękach. Następnie jednym cięgiem przespał kilka godzin, a
wstając popiskiwał, zapewne przez dokuczające mu zakwasy.
- W życiu się jeszcze
tyle nie nabiegał! – babcia rechotała potem do słuchawki – Frodo to jednak
rasowy inwestor. Postanowił kuć żelazo póki gorące i lokować plemniki przy
pierwszej lepszej okazji!
Mnie ta cała sytuacja
raczej średnio bawi, jeśli mam być szczery. Świadomość, że Frodo nigdy się nie
rozmnoży jest nawet nieco przygnębiająca. Rozmnażanie jest takie przyjemne...
Za to szczerze
ubawiłem się przy okazji następnej babci wizyty. Zaraz po przyjściu krzyknęła –
w kuchni leży wyciąg z Froda konta! – W mig pojąwszy o co jej chodzi, zaniosłem
się gromkim śmiechem. – O, przepraszam, dwa! Jeden z rachunku bieżącego, a
drugi z oszczędnościowego! – dobiła mnie!
No i mamy nowe
określenie na fekaliczne historie, które z pewnością jeszcze nieraz trzeba
będzie opisać. Piękne. Brawo babcia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz