Dość dziwny był dla mnie fakt,
że Frodo absolutnie nie reagował na moje werbalne upomnienia. Stanowcze barytonowe
„NIE!” zdawało się nie robić na nim żadnego wrażenia, więc to początkowo
potęgowało moją frustrację podczas odrywania go od różnych części mojego ciała
lub odzieży.
Doprawdy, komunikacja z nim była tak ciężka, że córka zaniechała budowania między nimi jakichkolwiek relacji, pozostawiając zadanie oswajania dzikusa wyłącznie mnie.
Porównywanie Froda z jego
rozgadanymi braćmi z filmów na youtube przyniosło dodatkowo konkluzję, że
trafiła nam się niema fretka.
- On nawet nie cofa się przed kocim prychaniem! – ze zdumieniem zauważyła córka.
Dołączenie do grupy FRETKI na Facebooku okazało się dobrym posunięciem w poszerzaniu wiedzy o moim nowym przyjacielu.
To właśnie tam zwrócono mi
uwagę, że może on być częściowo lub całkowicie głuchy. Doświadczeni hodowcy
poznali to po umaszczeniu na głowie.
Teraz wszystko stało się
jasne. Miałem w domu bystrą, upartą, nieustraszoną, głuchą fretkę.
Rozpoczął się zatem nowy etap
naszego wspólnego życia. Nauki komunikacji migowej, dzięki której przekonałem
się, że Frodo jest nieprzeciętnie inteligentnym stworzeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz